zapytał(a) o 21:10 Za co kochasz swoją/swojego mamę/tatę ? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 08:47: Za co kocham mamę..."Że znosiła to, czego nie sposób było znieść,że zrobiła coś z niczego,że dawała mając puste kieszenie,że wybaczała, choć nie chciałam przepraszać,że kochała, gdy kochać się nie dawało,że mnie wychowała, że też jej się udało."Ojca nie kocham, trudno mi się przełamać i w jego stronę powiedzieć to samo, co mamie. Szanuję go i jestem wdzięczna, że mnie spłodził - nic więcej. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:10 dawiduks odpowiedział(a) o 21:11 Za wszystko. A najbardziej za to że są Moich rodziców kocham za to, że kiedy mam problem to mnie wspierają a nie krytykują. Trudno mi powiedzieć niby moja rodzina jest normalna ale z tatą nie rozmawiam od stycznia, bo jest większy spokój w domu i wgl. On próbuje do mnie czasami dotrzeć ale ja tego nie akceptuję...Mamę kocham... hmm tego się nie da powiedzieć za co... Grayson odpowiedział(a) o 21:13 Mamę, za to, że jest, że mogę się jej zwierzyć nie wiem, czy kocham, bo rozbił moją rodzinę. No ale w końcu dał mi życie, więc mimo wszystko szacunek się mu należy. blocked odpowiedział(a) o 21:15 Za to że są . Że mnie stworzyli , utrzymują i kochają wiele osób nie ma szacunku do rodziców ja mam ponieważ raz Ojciec był chory i poszedłem za niego do pracy na 4h bo nie mieli zmiennika i zobaczyłem jaki to trud jak on tam pracuje 8h 6 dni w tygodniu po to aby zdobyć pieniądze na jedzenie i różne inne moje zachcianki prosiłem go wcześniej aby kupił mi motor 50 ccm teraz postanowiłem nazbierać 2/3 a żeby resztę mi dołorzył rodziców kocham za to, że po prostu są. wychowują mnie jak najlepiej. czasem wymagają ode mnie zbyt wiele. chcą bym była jakąś ich idealną córką.. czego nie znoszę. ale wiem, że chcą dla mnie dobrze. zawsze stoją w mojej obronie. nikt oprócz mojego taty nie rozumie co ja czuję.. doskonale zna moje problemy. wie jak to jest. sam to przechodził. i to dzięki niemu bardzo się polepszyło w pewnej sprawie. mało z nim rozmawiam. widujemy się raz na tydzień/ raz na dwa tygodnie. za to z mamą gaam codziennie, ale nie umiem zwierzyć się jej za bardzo z problemów. ona się wszystkim zbytnio przejmuję, robi zamieszanie. rodzice pomogą mi we wszystkim, nawet gdybym była najgorszym dzieckiem, to mogę liczyć na nich. blocked odpowiedział(a) o 21:19 mamę... za to, że mnie popiera i kocha bezgranicznie, że jak mam jakiś problem, to mogę zawsze do niej przyjść, za to, że zanim coś powiem, ona już wie o co chodzi... że jest taka dzielna i wytrwała w swojej chorobie, tylko i wyłącznie dlatego, że ma mnie. blocked odpowiedział(a) o 21:21 Nie kocham obojga, bo nie mam za co. Za to,że mam w nich nie mamy jakiś niezwykle dobrych kontaktów, ale jeśli chcę mogę zwrócić się do nich o wywierają na mnie presji mogę interesować się czym chcę,nie muszę być lepsza od Kasi,Zosi czy Małgosi..Wybijają mi z głowy różne głupie pomysły..Utrzymują mnie,dbają aby niczego mi nie zabrakło..Dzięki nim nie jestem jakąś rozpieszczoną gówniarą..Nauczyli mnie szacunku do siebie i do innych..Wykształcili we mnie silny charakter,potrafię sobie radzić sama..No,ale chyba najważniejsze jest to,że mam rodziców,a nie zmutowane maszyny.. za to, ze po prostu są :) Kocham moich rodziców za to że mnie wychowali, że przekazali mi wszystkie wartości, że kochają mnie, wspierają mnie i pomagają mi. Po prostu za to że są. blocked odpowiedział(a) o 21:53 Nie kocham swoich rodziców. blocked odpowiedział(a) o 23:04 Mamę kocham za to,że mnie kocha i nigdy nie byłem jej obojętny :)Taty nie znam dobrze i już nie utrzymuję z nim kontaktów. Fene odpowiedział(a) o 07:32 blocked odpowiedział(a) o 08:14 Hm... Nie wiem. Za to, że po prostu są, starają się i ten tego, dają kasę. W sumie mimo, że mamy ogólnie dość dobre relacje to nie jesteśmy wzorem kochającej się rodziny, ale mogę powiedzieć, że ich kocham. blocked odpowiedział(a) o 17:56 Za to, że są moimi rodzicami. Anylife odpowiedział(a) o 19:41 Jak za co? Za to, że po prostu są. Nie można bezinteresownie kochać ludzi, którzy dali Ci życie? blocked odpowiedział(a) o 20:17 Mama robi smaczne kanapki Natti001 odpowiedział(a) o 12:28 Mame kocham za to że mnie wychowała i urodziłaJestem użależniona od komputera ale wychodze na dwór TO WINA OJCZYMA! ZOSTAWIŁ MAME I MNIE A JA BARDZO SIE WSCIEKŁAM ojczym z nami nie mieszka troszke go kochałam ale już nie za opiekę za pocieszenieza miłośćza uczciwośćza troskęza naukęZA TO,ŻE JEST ZE MNĄ! Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tłumaczenia w kontekście hasła "razem z tatą" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie rozumiem, dlaczego odwołaliśmy wycieczkę i gdzie byliście razem z tatą.
FilmMamá o papá20211 godz. 30 min. {"id":"864493","linkUrl":"/film/Z+mam%C4%85+czy+z+tat%C4%85-2021-864493","alt":"Z mamą czy z tatą","imgUrl":" i Victor to zabawni, troskliwi rodzice. Wszystko ulega zmianie, kiedy decydują się na rozwód, wtedy rozpoczynają walkę o opiekę nad dziećmi. Więcej Mniej {"tv":"/film/Z+mam%C4%85+czy+z+tat%C4%85-2021-864493/tv","cinema":"/film/Z+mam%C4%85+czy+z+tat%C4%85-2021-864493/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Na razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuPoczątkowo Inma Cuesta została obsadzona w roli Flory. Zdjęcia do filmu zrealizowano na Teneryfie (Hiszpania). Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Nie poddawajcie się od razu, film jest naprawdę zabawny, fajny, życiowy, smaczny i ma ciekawe przesłanie ale trzeba dać mu chwilę na zbudowanie tła do wydarzeń, które potem się mocno rozkręcają :D
Translations in context of "skontaktować się z tatą" in Polish-English from Reverso Context: Słuchaj, nie mogłam skontaktować się z tatą.
Wszystkie dzieci uwielbiają spacerować z tatą. Bo tata jest fajny i kupuje lody. Posłuchajcie wesołej piosenki, idealnej na Dzień Ojca. Więcej wierszyków i piosenek dla taty znajdziecie w Mieście Dzieci, zapraszamy!Ten nasz tata to okropnie fajny facet, nie chciał draki, więc dzieciaki wziął na spacer…Dobrze z tatą iść, dobrze z tatą iść. Teraz pewnie dla ochłody zaprowadzi nas na lody. Zimne lody dla ochłody, zimne lody dla ochłody – to jest myśl!Choć nasz tata robi strasznie duże kroki i nie patrzy wcale na nas, lecz w obłoki…Dobrze z tatą iść, dobrze z tatą iść. Teraz pewnie dla ochłody zaprowadzi nas na lody. Zimne lody dla ochłody, zimne lody dla ochłody – to jest myśl!Chociaż tato wcale teraz nas nie słucha, bo mu słońce właśnie szepce coś do ucha…Dobrze z tatą iść, dobrze z tatą iść. Teraz pewnie dla ochłody zaprowadzi nas na lody. Zimne lody dla ochłody. zimne lody dla ochłody – to jest myśl!Wanda ChotomskaPosłuchaj piosenki Dobrze z tatą iść: Polecamy
Tłumaczenia w kontekście hasła "robiłem z tatą" z polskiego na angielski od Reverso Context: Rano moglibyśmy zjeść śniadanie, jak to robiłem z tatą.
Sprawa jest jasna i oczywista, bo przecież Pan Jezus jasno mówi na temat nierozerwalności małżeństwa. Nie może być dwóch zdań: związek małżeński jest święty i nierozerwalny. Niestety, w dzisiejszych czasach wielu nie chce respektować prawa Bożego. Chcę zacząć od tego, że do nikogo nie żywię urazy, wszystkim z serca przebaczyłem i mam nadzieję, że te osoby również wybaczyły lub wybaczą mi wszystko, w czym zawiniłem lub zbłądziłem. Piszę to świadectwo jedynie po to, by ostrzec mężczyzn i kobiety niszczących święte więzi małżeńskie przed tym fatalnym błędem. Jestem przekonany, że gdyby obecna kochanka mojego taty nie weszła z nim w związek, życie całej naszej rodziny wyglądałoby zupełnie inaczej. Pamiętam, że w dzieciństwie tata był dla mnie wszystkim. Zawsze czekałem, aż wróci z pracy, żeby się mu rzucić na szyję i obojętnie jak, ale żeby spędzić z nim trochę czasu. Zazwyczaj kończyło się tak, że ja oglądałem film w telewizorze i co 10 minut budziłem tatę, który zasypiał obok mnie ze zmęczenia. Przez cały tydzień pracował od rana do późnego wieczora, co wywoływało we mnie jeszcze większą tęsknotę, i tym bardziej ceniłem sobie czas spędzony właśnie z nim. Brałem z niego przykład tak często, jak tylko mogłem. Przykładowo jeżeli on jadł obiad z garnka, to ja też chciałem tak samo; jak on pracował na komputerze, to stałem za nim i podpatrywałem jego ruchy. Dosłownie wszystko chciałem robić tak jak tata. No może z wyjątkiem nauki i porządku w pokoju… Oczywiście, tata stosował również pewien system kar i nagród, którego dziś już dokładnie nie pamiętam. Wiem tylko, że ja byłem traktowany bardzo ulgowo, bardziej niż moja siostra. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moje dzieciństwo było bardzo spokojne… do czasu, aż wszystko się posypało. Mniej więcej gdy miałem 9 lat, dowiedziałem się, że taty koleżanka, z którą często jeździmy na wakacje, to nie tylko koleżanka, ale, jak stwierdził – osoba, w której jest zakochany. Moja siostra wiedziała o tym już wcześniej i pewnego razu nie wytrzymała, i strasznie się na tatę wkurzyła. Ja byłem albo za młody, albo zbyt zapatrzony w ojca, żeby mu powiedzieć: „Wybij to sobie z głowy. Żona to nie gadżet, który można zostawić albo wymienić”. Tak się stało, że po jego krótkim wyjaśnieniu sytuacji powiedziałem, że go rozumiem. W rzeczywistości nie miałem pojęcia, co się naprawdę dzieje z naszą rodziną. Stałem się rzecznikiem zła przeciwko skrzywdzonej mamie i siostrze. Zaczęło się prawdziwe piekło… Codziennością stały się u nas hałaśliwe kłótnie rodziców, o których z siostrą chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć. Mama wiedziała, że tata ma kochankę, i nie mogła się z tym pogodzić. Spokojna rzeczywistość i nasze dzieciństwo zaczęły się walić… Chowaliśmy się z siostrą w pokoju i czekaliśmy, aż rodzice przestaną się kłócić. Kończyło się zazwyczaj tak, że tata wpadał do naszego pokoju i mówił do mamy: „Chodź, zobacz, jak przez ciebie dzieci się boją!”. Jak gdyby to mama dążyła do zniszczenia naszej rodziny! W końcu mama nie wytrzymała i kazała mu się wynosić. Spakowała ojcu walizki i kazała mu się wyprowadzić do jego rodziców. Nie miałem zamiaru na to pozwolić. Mama chciała, żeby tata, który był dla mnie autorytetem i wzorem, się wyprowadził. Nadal nie rozumiałem krzywdy, jaką on wyrządził mamie, a siostra z mamą nie rozumiały, jaki to dla mnie był ból, kiedy czułem, że tracę najbliższą mi osobę. Ludzie często pytają: gdzie jest Bóg, kiedy go najbardziej potrzeba? Odpowiedź jest prosta: wszędzie, a w takich sytuacjach szczególnie blisko Ciebie. Niestety, jeżeli nie chcesz Go znać i nie respektujesz Jego przykazań, to Bóg musi uszanować Twoją wolną wolę. Jedyne, co może zrobić, to cierpliwie czekać, aż wezwiesz Go na pomoc. Jeszcze przed tymi wydarzeniami nasza rodzina wydawała się wierząca. Chodziliśmy wszyscy w niedzielę do kościoła i uczestniczyliśmy we Mszy św. Tata był pierwszym, który przestał chodzić w niedzielę do kościoła. Tłumaczył to nadmiarem pracy, ale bardzo możliwe, że chciał ukryć fakt, że spędza czas ze swoją kochanką. Następna była moja siostra. Ja z kolei wcześniej już przyczyniłem się do podłamania wiary mojej mamy, wychodząc zapłakany z konfesjonału zaraz przed moją pierwszą Komunią św. Moje słowa zdenerwowały księdza proboszcza, który w czasie spowiedzi zaczął na mnie krzyczeć tak, że cała klasa słyszała. Po odejściu od konfesjonału powiedziałem mamie, że „już nigdy tutaj nie wrócę”. Później, gdy rodzice się rozstali, również my z mamą przestaliśmy chodzić do kościoła. Na tak przygotowanym gruncie tragedii, kłamstwie, zdradzie, braku Boga w rodzinnej relacji zacząłem budować inne życie, oparte na niewłaściwych autorytetach. Zaowocowało to brakiem szacunku do mamy, siostry, lenistwem, nadmiernym egoizmem w relacjach z innymi ludźmi, przeklinaniem co trzecie słowo, popadaniem w nałóg oglądania pornografii i samogwałtu, a w końcu współżyciem przedmałżeńskim. Tutaj można by zadać pytanie: co może powiedzieć rodzic dopuszczający się zdrady swojemu dziecku o niewspółżyciu przed ślubem? No właśnie nic – albo to, co ja czasem słyszałem: „tylko pamiętaj, żeby się zabezpieczyć”… Każdy mój związek z kobietą kończył się porażką. Każdy oprócz tego, w którym obecnie się znajduję. Kiedy odkryłem, że wszystkie moje nieszczęścia wynikają z braku zaufania Jezusowi i z nieprzestrzegania przykazań Bożych, moje życie się zmieniło. Dziś jestem szczęśliwym mężem kochającej żony i postanowiłem, że nie będę budować relacji małżeńskiej, ani żadnej innej relacji, bez Pana Boga w moim życiu. Po prostu się nie da zbudować nic dobrego bez Jezusa. Małżeństwo to relacja męża z żoną i ich obojga z Panem Bogiem. Po to małżonkowie sobie ślubują „miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że się nie opuszczą aż do śmierci”, bo jest to wspólna decyzja o podjęciu ciężkiej pracy prowadzącej do szczęścia. Działanie złego ducha polega na tym, że podsuwa on „łatwe” rozwiązania w najtrudniejszych momentach życia, a potem się okazuje, że dzieje się jeszcze gorzej. Opuszczenie mojej mamy przez tatę było właśnie taką ucieczką od problemów i niewygody oraz pogrążeniem się w egoizmie. W rzeczywistości i tata, i jego kochanka wybrali trwanie w grzechu ciężkim, skazując się na potępienie, ale oni kompletnie nie zauważają tego, że pustki, która powstaje z powodu braku Bożej miłości, nie da się zastąpić pieniędzmi lub wyjazdami, poszukiwaniem nowych wrażeń i atrakcji. Myślę, że gdyby dziewczyna, z którą tata odszedł, wiedziała, ile zła nam wszystkim wyrządziła, poszukałaby sobie innego mężczyzny i założyła normalną, kochającą się rodzinę. Bo przede wszystkim zburzyła swoje własne relacje z Bogiem i weszła w grzeszny związek, odciągając od Boga również mojego tatę. Następnie zabrała mamie męża, z którym ona jest związana sakramentalnie i z którym razem wychowywała dzieci, i budowała swoje życie. Mama została zdradzona, poniżona, jej uczucia zostały zdeptane, jej zaufanie zburzone… Musiała budować dalsze życie bez męża, z poczuciem krzywdy i goryczy. My z siostrą zostaliśmy pozbawieni ojca – człowiek, który był dla mnie największym autorytetem, zdradził nas wszystkich, dając mi najgorszy z możliwych przykładów do naśladowania… Bardzo kocham swoich rodziców i pragnę, żeby byli znowu razem. Cudzołóstwo jest grzechem, który burzy wzajemne relacje całej rodziny i przynosi mnóstwo cierpienia. Czy można zbudować szczęście, niszcząc życie kilkorga ludzi? Niestety, o tym kochanka mojego taty nie pomyślała… Nawet dzisiaj, po wielu latach, kiedy sam jestem odpowiedzialnym mężem, odczuwam bolesne skutki rozbicia naszej pierwotnej rodziny. Wiem, że czeka mnie jeszcze ciężka praca, aby się pozbyć wszystkich złych nawyków i skłonności; gdyby mój tata zerwał z kochanką i powrócił do mamy, byłoby mi znacznie łatwiej. Przecież to, co małżonkowie wnoszą do swojego małżeństwa, jest w dużej mierze tym, co każde z nich wynosi ze swojej własnej rodziny. Gdyby nie ludzie, którzy się za mnie modlili, i gdyby nie wielka miłość Boga w moim życiu, moje małżeństwo alboby nie istniało, albo rozpadłoby się równie szybko, jak wszystkie moje poprzednie relacje. Zniszczyć rodzinę można bez trudu w ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin. Aby coś zbudować, potrzeba wielu lat i cierpliwości, i wysiłków. Trwające w rodzinie cudzołóstwo znacznie utrudnia budowanie normalnych relacji. Tomek Podobne treści znajdziesz w naszym sklepie:
Pvjg. 5eg5j26hsv.pages.dev/3585eg5j26hsv.pages.dev/2725eg5j26hsv.pages.dev/565eg5j26hsv.pages.dev/1955eg5j26hsv.pages.dev/2725eg5j26hsv.pages.dev/2295eg5j26hsv.pages.dev/285eg5j26hsv.pages.dev/2745eg5j26hsv.pages.dev/168
kochałam się z tatą